czwartek, 4 czerwca 2015

Ludington

Podczas ostatniego weekendu pojechała do miasta, w którym urodziła sie Robin
- Ludington. Jest ono położone nad jeziorem Michigan. Wyruszyliśmy w piątek
popołudniu, tego dnia nie miałam szkoły, w Ludington byliśmy około 11 w
nocy. Mieliśmy male problemy z pokojem w hotelu. Sobota zapowiadała się
burzliwie, deszczowo i zimno niestety. I tym razem meteorolodzy mieli racje
:/ Nie wiedzieliśmy co robić, wiec poszliśmy na spacer w lesie i po wydmach.
Strasznie przemokliśmy! Ale później poszliśmy na jeszcze jeden spacer, tym
razem zobaczyć największa w swoim czasie oczyszczalnie wody. Później
wróciliśmy do hotelu na godzinę i pojechaliśmy do kina na film "Aloha,"
który okazał się być bardzo zabawny. Nie sądziłam, ze na wyjeździe pójdę do
kina haha Zjedliśmy desert w słynnej lodziarni "House of Flavors." Lody
były przepyszne; będę strasznie tęskniła za  moim ulubionym smakiem Ice
Cream Cookie Dough! Najlepszy :) Wzięłam go przekładanego dwoma dużymi
ciastkami z bita śmietaną mmm Ale był za duży, żeby wszystko zjeść.
Zostawiłam polowe :/
Następnego dnia było znacznie cieplej, poprawiło się o 10 stopni, już przestało padać. Pojechaliśmy więc do latarni w Ludington. Musieliśmy przejść z 2 kilometry spacerkiem, przez wydmy i pagórki. Nie było tak źle :) Widoki były piękne z wierzy, chociaż strasznie wiało.
Na obiad poszliśmy do House of Flavors, znowu ahah Ale mają też bardzo dobre jedzenie. Tym razem wzięłam frytki i tortille z kurczakiem. Uwielbiam kurczaka :)
Weszliśmy także do innej latarni, która jeszcze nigdy nie była otwarta dla turystów. Niestety ta była znacznie mniejsza od poprzedniej.
Do domu wróciliśmy około godziny 10 i oglądaliśmy film.
Wczoraj był mój ostatni dzień w szkole. Bardzo chciałam płakać ale moje oczy mi odmawiały. Pożegnałam się ze wszystkimi nauczycielami; mój pan od matematyki prawie się popłakał i mnie przytulił. Nawet nie wiedziałam jak zareagować, bo nie miałam z nim bliższej relacji. haha Wszyscy inni mówili "good luck!" A pan od wf, powiedział, że się nie zmieniłam. Czyli nie przytyłam? Lol Dzięki! Tego dnia wolałam się śmiać, niż płakać. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Chodziłam z Amandą korytarzami w szkole i przypomniałam sobie mój pierwszy dzień w szkole, kiedy byłam taka zadowolona i trochę się denerwowałam. Ale z biegiem czasu widzę, że wydoroślałam i wymiana była jedną z najlepszych rzeczy jakie mnie spotkały.
W Stanach będę jeszcze przez najbliższe 2 tygodnie.












House of Flavors




Nie zjadłam całości

Mapa w House of Flavors, skąd jesteś :)

Ola


2 komentarze:

  1. Tyyyyle wspaniałego jedzenia *.* Super ta mapa, nie spodziewałam się tak dłużej liczby osób z Polski w porównaniu do Włoch czy Hiszpanii. Chyba, że niektórzy przypieli szpile bo się na mapie niezorientowali lub na skrawku ich kraju braklo miejsca xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha tak to możliwe, pomysł też mi się bardzo spodobał :D Tyyyle wspaniałego jedzeni, którego trzeba teraz ograniczyć ;)

      Usuń