środa, 21 stycznia 2015

Michigan State Basketball Game

Ostatni weekend był trochę napięty. W sobotę miałam zawody cheerleaderskie. Zajęłyśmy 3 miejsce! Bardzo jestem z nas zadowolona :) Po południu przyjechała po mnie Luiza i razem pojechałyśmy do niej do domu wstępując do Taco Bell. Nie spałyśmy do 4 nad ranem, a musiałyśmy wcześnie wstać. O 12 wyruszyliśmy do Lansing, żeby zobaczyć koszykówkę Michigan State vs. Iowa. Moja pierwsza w życiu profesjonalna gra koszykówki na żywo!  Stadion był bardzo duży, a my mieliśmy bardzo dobre miejsca. Oczywiście nie obyło się bez smakołyków. Kupiłyśmy sobie po lodowej kanapce, składa się z dużego ciasteczka, potem lodów i znowu ciasteczka. Jest przepyszne! Gra okazała się być bardzo ekscytująca, nawet dostałyśmy koszulki za darmo, ale musiałyśmy podać swój adres, numer telefonu itd. Koszulka to koszulka! haha Niestety mieli tylko L i XL, więc wzięłam L, która okazała się być jak Polska XXL :/ Za nami siedziało parę osób, które komentowało cały czas jakie to dziewczyna ma ładne włosy, przez cały mecz... Niestety przegraliśmy 1 punktem, a wszyscy tak kibicowali! Wróciliśmy do domu Luizy około 6.30, zjedliśmy pizze i odwieźli mnie do domu, gdzie Robin i Warren, chociaż nie było mnie tylko jeden dzień dali mi cukierki na powitanie. Co było bardzo miłe z ich strony :)))
Dzisiaj miałam pierwszy dzień nowego semestru. Nie mogę uwierzyć, że już minęło 5 miesięcy! Za 4 miesiące spotkam się z moimi rodzicami. Pamiętam pierwsze dni tutaj i teraz jak to szybko minęło, a ten czas, który mi został przepłynie przez palce i za nim się obejrzę będę w domu. Z jednej strony chciałabym przyspieszyć ten czas, żeby zobaczyć już wszystkich moich bliskich, a z drugiej, żeby czas pobytu tutaj się wydłużył ;)












Ola


czwartek, 15 stycznia 2015

Snow days and bridal show

Snow day - amerykański dzień bez szkoły, ponieważ napadało za dużo śniegu i drogi są nieprzejezdne; jest za zimno na dworze (około - 25 stopni Celsjusza lub niżej); spadł deszcz, który potem zamienił się w lód; za bardzo wieje wiatr żeby wyjść na dwór.
Kocham Amerykę! 
W zeszłym tygodniu miałam trzy takie dni, od razu po przewie świątecznej. W poniedziałek, wstałam o 6.30 rano z łóżka, zapaliłam światło, poszłam po moją komórkę i potem zobaczyłam kartkę pod drzwiami z napisem: NO SCHOOL TODAY, TO MUCH SNOW! Byłam tak zadowolona, że zaczęłam sobie skakać po pokoju i powędrowałam z powrotem do łóżka. Tak mniej więcej wyglądały  trzy dni, dzień po dniu. Raz poszliśmy do kina, raz spędziłam cały dzień w piżamie haha Oglądałam filmy i robiłam testy do ACT. 

Bridal Show 

Ostatnią niedzielę spędziłam w Lansing (stolicy Michigan). Jest oddalona około 2 godziny od mojego miasteczka. Celem naszej podróży tym razem był bridal show czyli pokaz mody z sukniami ślubnymi. Można też tam było wybrać kwiaty, fotografa, biżuterię, tort ślubny i mnóstwo innych rzeczy dotyczących twojego wielkiego dnia - ślubu. Przyjechaliśmy tam około godziny 12, bo przed tym poszliśmy do Wendy's (lepszy fast food od McDonalda). Bilet kosztował 6 dolarów, przy wejściu trzeba było wypełnić formularz, z pytaniami o twój ślub. Robin i ja nic o tym nie wiedziałyśmy, więc tylko przeszłyśmy niezauważone obok tego stoiska i weszłyśmy do głównej sali. Było tam tyle ludzi, generalnie kobiety. Przy głównym wejściu, były pokazane sukienki ślubne ale też takie, które pasowałyby na "prom." Kiedy podchodziłyśmy do różnych stoisk, ludzie pytali się mnie kiedy jest mój ślub. Na to ja odpowiadałam, że nie planuję na razie ślubu, wtedy tracili nami zainteresowanie i szli do innego klienta. W taki oto sposób, wychodzę za mąż w lato, nie wiem za kogo, nie wiem gdzie ale w lato. Wtedy z szerokim uśmiechem na ustach gratulowali mi i pytali, gdzie chce urządzić przyjęcie, wymyślałam historie, że na powietrzu ale co będzie, kiedy spadnie deszcz? Więc może lepiej w środku, sama nie wiem haha Przyznam, że miałyśmy zabawę hahah Dostałam pierścionek od mojej cioci, który wygląda na zaręczynowy, to może dlatego :) Mogłyśmy też wypróbować torty: czekoladowe, waniliowe, truskawkowe, limonkowe itd. Zobaczyłyśmy też stoisko z biżuterią, gdzie każdy pierścionek był po 100 dolarów z bardzo ładnymi kamieniami. Zaczęłam rozmawiać z "młodym mężczyzną" jak to Robin powiedziała. Był bardzo miły, powiedział mi, że też był wymieńcem w 6 krajach! I zaczął rozmawiać ze mną po polsku troszkę, francusku, zna hiszpański. Przedstawił się i zapytał czy chodzę do Michigan State. No to ja odpowiedziałam, że tak. Tylko myślałam, że pyta mnie o stan, a Michigan State to uniwersytet. Tak więc wyszło, że jestem w jego wieku i mieszkam w Lansing haha Mam nadzieję, że nie przyjdzie na ten uniwersytet, bo mnie tam nie znajdzie ;)  Następnie oglądałyśmy pokaz sukni ślubnych, były naprawdę piękne i chociaż mam już prawie 17 lat to zaczęłam sobie marzyć o moim specjalnym dniu haha Znajdziecie zdjęcia sukni i filmik :) 

Generalne info.

W poniedziałek miałam też występ cheerleaderski, w którym po raz pierwszy brałam udział! Co za emocje, teraz wiem, jak czują się te dziewczyny :) Przed występem była strasznie zestresowana ale pokonałam strach i wystąpiłam, później miałam takie miłe uczucie. Chciałam tam wrócić i wystąpić jeszcze raz haha Następny raz będzie w sobotę! Trzymajcie kciuki.

Z angielskim widzę ostatnio większe postępy. Teraz każdy mój sen jest po angielsku, myśl, czy nawet jak mówię po polsku to w myślach po angielsku. Nie wiem jak to lepiej wytłumaczyć haha

Ostatnio w szkole mieliśmy zebranie dotyczące promu, który odbędzie się 2 maja. Dostaliśmy listy, gdzie mogliśmy nominować króla i królową balu. Ku mojemu zaskoczeniu moje imię i nazwisko było na tej liście, jestem bardzo zadowolona z nominacji i cały czas zastanawiam się kto napisał tam moje imię hahah Teraz tylko trzeba znaleźć sukienkę ;)











Robin i ja

Misza






Ola




niedziela, 4 stycznia 2015

Sylwester i przemyślenia

2015 rok już się rozpoczął! Możecie w to uwierzyć?  Tyle rzeczy się wydarzyło w tym roku, nigdy nie myślałam, że spędzę tyle czasu w Stanach. Skończyłam gimnazjum, wzięłam udział w drugim konkursie o projektowaniu ubrań, poznałam tylu niesamowitych ludzi i przez wyjazd do Ameryki zmieniła się też moja osobowość. Za wszystkie rzeczy, które się wydarzyły w tym roku jestem bardzo wdzięczna, a szczególnie osobom, które w nim uczestniczyły:) Już nie mogę doczekać się na przygody, miejsca lub ludzi, których jeszcze nie poznałam. Jeżeli pytacie mnie o moje postanowienia noworoczne, to mam na razie 3: przeżyć niesamowite 5 miesięcy, które mi zostały w Stanach; jeszcze więcej podróżować i zrzucić kalorie, które nabyłam podczas pobytu tutaj :) Jakie wy macie postanowienia?
Przechodzę już do części, jak spędziłam sylwestra, który pewnie myślicie, że był niesamowity. Niestety muszę was rozczarować, spędziłam go w domu Luizy oglądając filmy i grając w różne gry. Było bardzo miło, śmiałyśmy się, rozmawiałyśmy i oczywiście robiłyśmy zdjęcia. Przed godziną 12 nastawiliśmy telewizor na kanał, w którym mogłyśmy obejrzeć spadającą kulę w Nowym Jorku. Mieliśmy coś w rodzaju Picolo (nie mogę pić tutaj żadnego alkoholu, nawet szampana), zjadłyśmy ciasto czekoladowe i poszłyśmy obejrzeć Hobbita 2, już prawie zasypiając. Poszłyśmy spać o 3 w nocy i wstałyśmy o 10.30. Tak wyglądał mój szalony sylwester ale nawet mimo tego, że to nie była impreza dobrze się bawiłyśmy. Luiza zaprosiła mnie na następnego sylwestra  do Brazylii, żebym przeżyła go z nią i jej przyjaciółmi. Portugalczycy ubierają się generalnie na biało w ten specjalny dzień. Każdy kolor ma swoje znaczenie np: zielony - pieniądze i przyjaźń. Impreza, trwa od 11 do samego rana około 7.00. Już nie mogę się doczekać! Ale zobaczymy co przyniesie nowy rok. Ja osobiście się nie czuję, jakby był już 2015 rok.

Ciekawostka:
Większość polskich słów, jest taka sama po portugalsku.
Mieszkańcy Brazylii zamiast pisząc "hahaha" używają formy "kkkkk," nie pytajcie mnie dlaczego ;)

Luiza i ja


Od lewej: ja, Luiza, host siostra Luizy i jej koleżanka


Byliście ciekawi co dostałam na święta, więc już pokazuję wam zdjęcia. To nie są wszystkie prezenty, bo niektóre zostały już skonsumowane :) Część z nich jest z Polski, część od moich znajomych i od hostów... 

Mapa Michigan

Ola