W środę 4 marca wyruszyliśmy w pięciogodzinną drogę do Bloomington w Indianie. Mieszkaliśmy w motelu z basenem i jedliśmy tam śniadania. Przyjechaliśmy do tego miasta, ponieważ Robin miała zajęcia z szycia przez 2 dni. W czwartek chodziliśmy po muzeach, dowiedziałam się trochę więcej o historii Stanów Zjednoczonych. Byliśmy w bardzo dobrej restauracji Irish Lion (www.irishlion.com). Generalnie do restauracji z barem można wchodzić tylko od 21 roku życia. I nas wpuścili :) Nawet nie zapytali mnie o dowód co jest dziwne... Przy barze były powieszone długie szklanki na piwo. Można było słuchać irlandzkiej muzyki. Nastrój dopełniały powieszone na ścianach zwierzęta. Poszliśmy na zakupy do galerii handlowej, nic nie kupiłam tym razem. Potem zjedliśmy pizzę w najlepszej pizzerni w mieście (podobno).
6 marca były moje urodzinki 17 ^^ Z Warrenem odwieźliśmy Robin na zajęcia i sami poszliśmy zobaczyć miejskie sklepiki. Znaleźliśmy nawet piekarnię z normalnym chlebem! Wiecie jak się ucieszyłam?! HAHAHA Poszliśmy też na uniwersytet IU, który jest bardzo popularny. Jego kolory to biały i czerwony :) Budynki są duże i stare, wyglądają jak małe zamki. Na lunch poszliśmy do indyjskiej restauracji. Nie wiem dlaczego jem tak mało indyjskiej kuchni ale na pewno to jest pikantne jedzenie. Wróciliśmy na chwile do hotelu i o 19 pojechaliśmy do Red Lobster. Niestety musieliśmy czekać godzinę, żeby usiąść przy stoliku. Zamówiłam makaron z homarem, małżami, krewetkami i inną rybą. Ale to jedzenie było przepyszne. Podczas kolacji, kelnerzy podeszli i zaczęli śpiewać mi sto lat :) To był naprawdę dobry dzień. Pod koniec Robin i Warren wręczyli mi prezent, dostałam płyn pod prysznic i balsam do ciała z Bath and Body Works, piękną kartę i pamiętnik. Tata kupił mi buty New Balance 574 burgundy i wysłał w paczce :) W środę poszłam na zakupy po okolicznych sklepach. Bardzo dobrze się bawiłam, kupiłam spódnicę, sukienkę, okulary przeciwsłoneczne, bieliznę i bluzę IU. Wieczorem wrócilismy do domu.
Mam nadzieję, że wy też mieliście dobry weekend :)
Red Lobster
Meksykańska restauracja
plastyka
Ola
Bardzo dobrze piszesz! Strasznie podoba mi sie twoj blog ;) Tez chcialabym wyjechac do Stanow.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie w 100%! Czy moglabys napisac post o pojsciu na studia? Jak to wyglada w USA?
OdpowiedzUsuń